Sędziowskie płace: nowy projekt, stare grzechy

Płaca sędziów nie może być dłużej obliczana od sztucznej kwoty bazowej, której wysokość dowolnie kształtuje władza polityczna w zależności od nastrojów społecznych - twierdzi sędzia Jacek Sobczak na łamach Rzeczpospolitej nr 108 z dn. 9.05.2005 r.

 

           W świetle zapisów Konstytucji RP wynagrodzenia sędziów stanowią ważny element ustrojowej pozycji III władzy i muszą być postrzegane w kontekście szeroko rozumianego dobra wymiaru sprawiedliwości. Płace sędziów kształtują zasadniczo ich status materialny i wspomagają gwarancję niezależności, minimalizując uleganie jakimkolwiek naciskom na decyzje orzecznicze oraz przeciwdziałając pokusom korupcyjnym. Nie można zatem ignorować związków pomiędzy sędziowską niezawisłością, a ekonomiczną pozycją sędziów. Status materialny sędziów, determinowany w zasadzie wyłącznie dochodami ze stosunku służbowego, znacznie zatem wykracza poza charakterystyczne dla stosunków pracowniczych relacje „praca – wynagrodzenie”.
          Niestety tych ważkich argumentów ustrojowych w dalszym ciągu nie dostrzegają decydenci z Ministerstwa Sprawiedliwości (...) (dalej: MS), którzy w dniu 19 marca 2008 r. upublicznili projekt ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych (dalej: u.s.p.). Chociaż w uzasadnieniu tego aktu prawnego przyznano, iż „od wielu lat poziom wynagrodzeń sędziowskich jest nieadekwatny do rangi zawodu i nie pozwala na prawidłowe wypełnienie norm ustrojowych” oraz że „bez odpowiedniego podniesienia wynagrodzeń sędziowskich założenia do takiego ukształtowania modelu kariery prawniczej, w którym najwyższą pozycję zajmowałby zawód sędziego (…) pozostaną czysto teoretyczne, gdyż z uwagi na obecny poziom tych wynagrodzeń zainteresowanie najlepszych przedstawicieli zawodem sędziego jest w zasadzie marginalne”, to jednak autorzy powielają „grzech główny” krytykowanego obecnego powszechnie przez środowisko prawnicze systemu – w postaci zachowania zasady obliczania wynagrodzenia zasadniczego od ustalanej corocznie kwoty bazowej. Należy zauważyć, iż ustalenie wysokości kwoty bazowej proponuje się wprawdzie w przepisach u.s.p., a nie w ustawie budżetowej, ale ten zabieg techniki prawotwórczej niczego, oprócz podwyższenia sztucznie nadal określonej na poziomie 1.866,78 zł kwoty bazowej, nie zmienia. Projektodawcy, górnolotnie odnosząc się do pryncypiów ustrojowych związanych ze sprawowaniem wymiaru sprawiedliwości, zachowują bowiem dotychczasową filozofię ustalania wynagrodzeń sędziowskich w sposób arbitralny, w zależności od kaprysów władzy wykonawczej. Niestety jest to myślenie krótkowzroczne, w dalszym ciągu naruszające zasadę trójpodziału władz i niezawisłości sędziowskiej oraz w istocie sprowadzające się do wyciszenia głośno, jak nigdy dotąd, artykułowanego niezadowolenia sędziów.
            Zaproponowana przez MS ustawa nie daje sędziom żadnych gwarancji na ukształtowanie w przyszłości godnego poziomu ich płac w sposób przewidziany w art. 178 ust. 2 Konstytucji RP. Ustalona w projekcie kwota bazowa ma być wprawdzie waloryzowana corocznie wskaźnikiem wzrostu wynagrodzeń ustalonym na podstawie przepisów o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej, ale tego rodzaju mechanizm podwyższania świadczeń ma charakter skomplikowanej operacji, uzależnionej od wyniku negocjacji partnerów społecznych w toku prac w ramach Trójstronnej Komisji do Spraw Społeczno – Gospodarczych i woli politycznej rządzącej partii lub koalicji. Tym samym decyzja o wysokości tej waloryzacji pozostanie wyłącznie w rękach rządu, który z uwagi na trudności budżetowe może określać ją w przyszłości na minimalnym poziomie lub nawet ją zawiesić, jak to bywało w przeszłości. W efekcie za kilka lat wynagrodzenia sędziów znów realnie zmaleją, odstając znacznie od wzrostu płac w gospodarce narodowej, powodując z uwagi na oczywiste wzburzenie sędziów konieczność kolejnego, sztucznego podniesienia wysokości kwoty bazowej albo zwiększenia mnożników w rozporządzeniu wykonawczym przez Prezydenta. Powyższe jednoznacznie wskazuje, że analizowany projekt MS powiela patologicznego w istocie sytemu płac i nie zrywa z ubezwłasnowolnieniem płacowym sędziów.
Racjonalny prawodawca, myślący kategoriami ustrojowymi i kierujący się dobrem wymiaru sprawiedliwości powinien zatem dążyć do uniknięcia powtórzenia się powyższego scenariusza i zdecydowanie zmienić przepisy, pozwalające na instrumentalne manipulowanie wynagrodzeniami sędziów.
Co zrobić żeby przedstawiciele III władzy w zakresie swego statusu materialnego nie byli dalej zdani na łaskę i nie łaskę innych organów Państwa? Rozwiązanie jest proste i było w przeszłości stosowane. Podstawa obliczenia płacy sędziowskiej musi być bowiem odnoszona do obiektywnego miernika w postaci corocznie określanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. 
            Należy zauważyć, iż od początku transformacji ustrojowej w Polsce wynagrodzenie sędziów stanowiła, odpowiednia do rangi stanowiska, wielokrotność przeciętnego wynagrodzenia w sferze produkcji materialnej. Przedstawiona regulacja rozumiana była w orzecznictwie w ten sposób, że podstawę ustalenia wynagrodzenia sędziego do 5 listopada 1991 r. stanowiło przeciętne wynagrodzenie w sferze produkcji materialnej wraz z wypłatami z zysku z tego okresu, w którym powstaje prawo sędziego do wynagrodzenia, przy zastosowaniu odpowiedniego mnożnika. W związku z zawieszeniem w 1991 r. bieżącej waloryzacji wynagrodzeń od 6 listopada 1991 r. podstawa do obliczenia wynagrodzenia zasadniczego nie obejmowała wypłat z zysku. Na tym tle sędziowie masowo wówczas wytaczali powództwa o wyrównanie wynagrodzenia za pracę. Od początku 1995 r. doszło do zmiany w przepisach płacowych sędziów i powiązano je z zasadami dotyczącymi kształtowania środków oraz limitów na wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej. Wynagrodzenia sędziów zaczęto obliczać od „prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej”. Oczywiście prognoza ta odbiegała od rzeczywistego poziomu wynagrodzeń, ale była korygowana współczynnikami, co zapewniało wówczas dobry poziom tych wynagrodzeń. Od 1999 r. w związku z reformą systemu ubezpieczeń społecznych ustawodawca odszedł od wyznaczenia jednej kategorii i wysokości prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia dla całej sfery budżetowej, natomiast poczynając od 2000 r. wprowadzono jako podstawę tzw. kwotę bazową. System ten funkcjonuje do chwili obecnej i jest wysoce wadliwy, bowiem abstrahuje od niezależnych mierników ekonomicznych, kształtowanych w warunkach gospodarki rynkowej. W efekcie w ciągu 10 minionych lat przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej i płaca minimalna wzrosły ponad dwukrotnie, natomiast sztucznie ustalana kwota bazowa – tylko o jedną trzecią, zagrażając obecnie niezawisłości sędziowskiej. Proponowane przez MS podwyższenie od przyszłego roku kwoty bazowej o 25% zmieni niewątpliwie powyższe proporcje, ale w dalszym ciągu nie zlikwiduje patologii systemu w postaci uzależnienia ekonomicznego sędziów od arbitralnych poczynań elit politycznych sprawujących władzę, które najwyraźniej nie chcą niezawisłych sądów.
             Konkludując, docelowy system wynagradzania sędziów powinien opierać się obiektywnym mierniku, którego wysokość byłaby niezależna od arbitralnych poczynań różnych organów państwowych. Taką podstawę mogłoby stanowić przeciętne wynagrodzenie w gospodarce, za którym to rozwiązaniem od kilku miesięcy opowiada się KRS i Stowarzyszenie „Iustitia”. Jednakże z uwagi na fakt, iż od wynagrodzeń sędziów nie są odprowadzane składki na ubezpieczenia społeczne – w mojej ocenie – nie powinno to pozostać obojętne przy poszukiwaniu niezależnej bazy, w oparciu o którą powiązanoby wynagrodzenia sędziowskie. Punktem wyjścia do obiektywnego ustalenia wynagrodzeń sędziowskich powinno być zatem przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w poprzednim roku kalendarzowym, pomniejszone o potrącone od ubezpieczonych składki na ubezpieczenia społeczne, określone w przepisach o systemie ubezpieczeń społecznych. Podstawa ta byłaby identyczna z przyjmowaną corocznie dla świadczeń emerytalno – rentowych kwotą bazową, którą Prezes GUS ogłasza w formie komunikatu w „Monitorze Polskim” w I połowie lutego każdego roku. Przeciętne wynagrodzenie w 2007 r. wynosiło 2.691,03 zł, zaś pomniejszona o składki na ubezpieczenia społeczne kwota bazowa od 1 marca 2008 r. wynosi 2.275,37 zł (M.P. Nr 13, poz.139). Oczywiście tak ustalone ustrojowo dla sędziów przeciętne wynagrodzenie należy pomnożyć z zapisanymi w u.s.p., a nie w rozporządzeniu wykonawczym przelicznikami, stanowiącymi jego wielokrotność. Przyjęcie określonej liczby tego przelicznika dla poszczególnych grup sędziów nigdy nie zadowoli wszystkich. Dla przejrzystości relacji wynagrodzeń sędziów w strukturze sądownictwa powszechnego proponuję dla sędziego sądu rejonowego – trzykrotność, sędziego sądu okręgowego – czterokrotność, a sędziego sądu apelacyjnego – pięciokrotność wskazanej wyżej wielkości bazowej przeciętnego wynagrodzenia. Postulowane mnożniki nie naruszałyby przy tym zasady, według której wynagrodzenie zasadnicze w stawce podstawowej wynosi co najmniej 125% wynagrodzenia zasadniczego w stawce podstawowej dla bezpośrednio niższego stanowiska sędziowskiego. Przy uwzględnieniu aktualnej wielkości bazowej 2.275,37 zł oznaczałoby to przykładowo, iż sędzia SR z pierwszą stawką awansową (po 5 latach od nominacji) otrzymywałby wynagrodzenie zasadnicze w kwocie 7.303,93 zł, zaś jego kolega z SO ze stawką podstawową – 9.101,48 zł. Powyższe różnice pomiędzy poszczególnymi grupami sędziów mógłby rekompensować system tzw. awansów poziomych, gwarantujący większą stabilność materialną i prestiż dla wzorowo pełniących służbę sędziów, dla których brak miejsc w sądzie wyższego rzędu.
Analizowany projekt nowelizacji u.s.p. jest krokiem w dobrym kierunku. Wzburzenie środowiska sędziowskiego i zapowiedź protestów spowodowało, iż MS wreszcie dostrzegło niekorzystne skutki kilkuletniej deprecjacji poziomu wynagrodzeń sędziów sądów powszechnych. Niestety, ze szkodą dla konstytucyjnej zasady niezależności i niezawisłości sądów, brak nadal woli rządzących na uwolnienie sędziów z uzależnienia ekonomicznego, wyrażającego się wadliwym systemem kształtowania ich wynagrodzeń.

Zobacz podobne:
Sędziowie a media
Media odgrywają zasadniczą rolę w kształtowaniu opinii społecznej. Prawo do wolności...
Pierwszy w historii III RP protest sędziów
Wywiad z sedzią Rafałem Puchalskim opublikowanym na łamach Gazety Prawnej w dniu 7.04.2...
Protesty sędziów
 Sędziowie nie pozwolą na łamanie Konstytucji    wywiad z sedzią Arkadiuszem Nikl...
Prokurator nie musi zarabiac tyle co sędzia
artykuł sędziego Jacka Sobczaka, opublikowany w Rzeczpospolitej nr 75 z dn. 29 - 30.03....