Wspomnienie o SSO Mariuszu Łakomym

20 października 2014 r. zmarł Mariusz Łakomy, Sędzia Sądu Okręgowego we Wrocławiu, dla wielu przyjaciel, kolega, sędzia wizytator, członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”, dla wszystkich – dobry człowiek.

Jego kariera zawodowa rozpoczęła się w 1989 r., kiedy powołany został na stanowisko asesora, a od 1991 r. Sędziego Sądu Rejonowego w Trzebnicy. Tuż po nominacji sędziowskiej objął funkcję Przewodniczącego Wydziału Cywilnego, a następnie w latach 1993-2001 przez dwie kadencje Wiceprezesa Sądu Rejonowego w Trzebnicy.

Od stałej delegacji w 2002 r. orzekał w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu, początkowo w X Wydziale Gospodarczym, a następnie w II Wydziale Cywilnym Odwoławczym.

Od 1 kwietnia 2007 r. wspierał Prezesa Sądu Okręgowego na stanowisku wizytatora ds. cywilnych. 

Był doskonałym cywilistą, kierującym się w pracy orzeczniczej nie tylko znajomością przepisów, stanowiska doktryny i judykatury, ale także zdobytym doświadczeniem życiowym i poczuciem sprawiedliwości. Zawsze wychodził z założenia, że w gąszczu faktów i przepisów należy przede wszystkim dostrzec człowieka. Być może dlatego nawet najtrudniejsze strony darzyły go szacunkiem i zaufaniem. W czasie choroby niejednokrotnie dopytywano o Jego stan zdrowia i oczekiwano Jego powrotu, bo tylko Pan Sędzia Łakomy umiał tak zrozumieć, wytłumaczyć i pomóc.

Wykształcił rzesze młodych sędziów, zawsze chętnie służąc pomocą i doświadczeniem starszego kolegi. Jego cierpliwość, kultura osobista i umiejętność zachowania zdrowego dystansu, wyważenia tego co istotne i mniej ważne, zjednały Mu szacunek i sympatie przełożonych, kolegów i współpracowników.

Nie był człowiekiem pierwszego planu, ale to właśnie do Niego zwracaliśmy się z problemami, nie tylko zawodowymi, bo mieliśmy pewność, że jeśli nie będzie mógł pomóc, to na pewno wysłucha, doradzi i pocieszy. Był dla nas opoką i wsparciem. Nawet kiedy jako sędzia wizytator musiał skrytykować lub zganić, robił to taktownie, z szacunkiem i zawsze z pozytywnym nastawieniem, dawał „burę uśmiechając się pod wąsem”.

Kochał swoją pracę, a ona kochała Jego. Mariusz był zawsze gotowy do podejmowania kolejnych zadań i wyzwań nawet, gdy inni mieli już dosyć. Taki facet „do tańca i do różańca”. Bardzo dzielnie walczył z ciężką chorobą, nie skarżył się, bo przecież czekało na Niego tyle roboty. Nie udało się -  widać w tym innym wymiarze musieli mieć ogromne zaległości skoro Mariusz był tam niezbędny.

Już zawsze będzie nam Go brakować. Po takim człowieku jakim był Mariusz pozostanie nie tylko nazwisko na wielu okładkach akt, lecz także szczera pamięć i uznanie.

SSO Małgorzata Brulińska

Zobacz podobne:
Odeszła sędzia w st. sp. Kazimiera Fiałkowska
...
Akcja protestacyjna pracowników administracyjnych sądów
Kilka organizacji związkowych podjęło decyzję o rozpoczęciu w dniu 18 czerwca 2015 r....
Zaproszenie na Piłkarski Piknik
...
Koniec zapisów na konferencję o biegłych
Poniżej poprawiona wersja komunikatu: Komunikat W dniu 5 marca 2015 r. upłynął termi...
temida1.jpg